fbpx

Tak, jestem kobietą i tak, interesuję się piłką nożną

Muszę przyznać szczerze, że coraz częściej mnie to irytuje. “Naprawdę interesujesz się piłką nożną?”. Nie no tak sobie powiedziałam. I to sprawdzanie… “To wytłumacz, co to jest spalony!”, “To wymień skład Atletico Madryt!” itp. Drodzy przyjaciele (mówię tu zarówno do kobiet, jak i panów), zdarza się płeć piękna, która ogląda piłkę nożną i ją lubi. NAPRAWDĘ!

I nie jestem to tylko ja. I nie robimy tego, dlatego żeby przypodobać się mężczyznom czy zwrócić na siebie uwagę (chociaż podejrzewam, że takie ewenementy też by się znalazły). Zresztą wielu panów świadomości, że kobieta może się z nim sprzeczać na temat piłki nożnej nie znosi i na wstępie zostaję skreślona z listy potencjalnych żon ? Ja ten sport szczerze uwielbiam, a że byłam na tyle zdeterminowana, żeby móc gdzieś wokół tej piłki pracować, to tylko i wyłącznie moja ciężka praca.

Czy wiem o piłce wszystko i uważam się za super hiper eksperta? ZDECYDOWANIE NIE. Czy zdarzały mi się wpadki i pomyłki, których najlepiej wolałabym nie pamiętać? OCZYWIŚCIE, ŻE TAK! Nikt nie jest nieomylny i Wy panowie też nie jesteście ? A to, że nam kobietom się za to bardziej obrywa, to już chyba taki nasz los. Co wcale nie znaczy, że uważam, iż jest to fair.

Piłka nożna – skrzywienie z dzieciństwa

Na boisku się wychowałam. Miałam je zresztą za płotem. Pierwsze wyszkolenie zbierałam od kuzynostwa, wujostwa, kolegów i braci. W piłkę nigdy dobrze nie grałam, ale pisanie o niej podobno nie wychodzi mi najgorzej.

boisko na łące
Moje pierwsze boisko. Teraz wujek tam jakieś borówki zasadził czy coś ? Nie ma już kto grać 🙁 Ale koszone jest dalej ? To takie wydeptane tam z tyłu to chyba jeszcze pozostałości po miejscu, gdzie była najbardziej eksploatowana bramka we wsi ? Wydeptane elegancko ?

 

Jak to w życiu bywały też i kryzysy, w których miałam ochotę rzucić to w cholerę i przestać się tym aż tak poważnie interesować (bo moja obowiązki to nie tylko oglądanie meczów). Teraz dojrzałam już na tyle, że świadomie i bez wyrzutów sumienia robię sobie od piłki nożnej przerwy. Kiedyś tak to nie wyglądało…

Przez ostatnie lata bardzo się w tej kwestii zmieniłam i już tak na siebie nie cisnę z tą wiedzą o piłce. Nie boję się pytać, nawet bardzo zarozumiałych kolegów i będę pytać dopóki nie dowiem się tego, czego chcę. Prawdziwą sztuką jest umieć otwarcie powiedzieć, że czegoś się nie wie. Wielu tego nie potrafi i ja też przez długi czas się tego uczyłam.

Kiedyś na pytanie typu, czy wiem, co to spalony, chciałam za wszelką cenę udowodnić swoją wiedzę. IDIOTKA! Teraz już tego nie robię i nigdy więcej nie zrobię, bo za moimi kolegami z pracy jakoś nikt nie lata i nie pyta ich o spalonego! Więc niech odczepią się i ode mnie. 

Pasji nie da się tak łatwo zabić. I chociaż w życiu wiele się zmienia, ja niezależnie od tego czy będę dalej pracować w piłce czy nie, nadal będę kochać ten sport. ❤ I jeździć na meczyki, włączać Primera Division, Ekstraklasę, Ligę Mistrzów, a jak będzie trzeba to nawet kłócić się z przyszłym mężem o pilota i włączenie kopaczy. ?

boisko na łące
Teraz już nikt tam nie gra, a jedyna bramka wylądowała gdzieś w kniejach. Barwy na niej nieprzypadkowe. Sandecja Nowy Sącz – wiadomo ? Pamiętam jak ją chłopaki malowali podjarani, że w końcu mamy niedrewnianą bramkę ?

 

Ja sobie nie pozwoliłam i wy też nigdy nie pozwólcie, żeby jakaś durna grupa ludzi próbowała zabić w Was to, co kochacie robić. Niezależnie czy to piłka nożna, boks czy składanie drewnianych modeli samolotów.

A jeśli nie wierzycie, że kobiety lubią piłkę nożną, znają się na niej i potrafią pokazywać ją dobrze, to zajrzyjcie do pań, które na punkcie piłki są niemniej skrzywione niż ja:

PS Foty z domowych zakątków bardzo aktualne, bo byłam tam niedawno ?

boisko na łące
Tu kiedyś stała jedna z bramek. To ta gorsza połowa, bo była bardziej w dół ? Zapewne znacie te boiskowe problemy z dzieciństwa ?
szkolne boisko
A tu moje szkolne boisko. Też zarośnięte kniejami! Dostałam mega bulwersa, jak to zobaczyłam, ale mama mnie uspokoiła, że jest jakieś nowe gdzieś za szkołą czy coś ?
boisko szkolne
Bramki były za małe do nogi, pod ręczną robione. I tego boiska już nawet – jak widać – nikt nie kosi ?

Leave a Reply