fbpx

Hit Ekstraklasy i ojciec z córką na stadionie. Zabierać dziecko na mecz w Polsce czy nie?

Przez ostatnie lata nie było ku temu zbyt wielu okazji, ale bardzo lubię chodzić na mecze z kibicami. Powód jest bardzo prosty – tam zawsze można zaobserwować bardzo ciekawe sytuacje. Podczas meczu Legii z Wisłą Kraków nie było inaczej. Trafiło mi się miejsce obok ojca z na oko 8-letnią córką. Ich dialogi to było mistrzostwo. ?

Tato, dlaczego oni odpalili tyle ognia?

Tata: – No wiesz… Pffff… (ciężko wzdycha). Nie powinni tego robić, ale no odpalili takie świeczki płonące.

?

O te świeczki chodziło ?

Nieudana akcja Legii i strzał Remy’ego (zawodnik czarnoskóry). Tata mocno poirytowany, powstrzymał się, żeby nie przekląć i wydusił tylko przez zaciśnięte zęby: – O jezuuuuuuuuuuuuu….

Córka, wpatrzona w ojca ze zdziwioną miną, ale nagle spoważniała i niepewnie mówi: – Ten czarny to chyba słaby jest, co nie tato?

W tym momencie ja wybucham śmiechem. Tata też, po nas córka też, która dodaje:

Lepiej, żeby do niego nie podawać co?

Tata już całkiem rozbawiony: – No trochę mu to nie wyszło.
________________________________________________________________________________

I czy to nie jest piękne? ?❤ Z tego miejsca chciałbym strasznie pochwalić tego tatę. Zachowanie naprawdę klasa. Wszytko starał się na spokojnie tłumaczyć, ANI RAZU nie przeklął, a jak robili to inni, to wyraźnie zakłopotany patrzył, jakby sprawdzał czy mała słyszała czy nie.

Oczywiście młoda na pewno słyszała. W drugiej połowie niestety za nami pojawiła się banda, której członkowie z każdym przekleństwem czuli się jakby bardziej dowartościowani. Ogólnie dramat. Prawie każde dotknięcie piłki przez piłkarzy Legii było kwitowane jakąś wiązanką. W końcu padło tak głośne “Kurwa”, że chyba się już głośniej naprawdę nie dało. Odwróciłam się i już miałam coś powiedzieć, ale się powstrzymałam, bo 1 na 5 to słabo trochę. ? Młoda popatrzyła na mnie w lekkim szoku i z rozdziawioną buzią. Wyraźnie jej dałam do zrozumienia, że tamci panowie to żal i żeby nie słuchała, ale nie słyszeć się tego naprawdę nie dało…

I po tym meczu znowu miałam rozkminę, czy kiedykolwiek zabiorę własne dziecko na mecz piłki nożnej w Polsce. Od niektórych bluzg mnie nawet czasami już tam boli głowa, chociaż staram się na to wyłączać. I widzisz takiego naprawdę spoko ojca, który zabiera córkę na mecz. I z jednej strony fun bo młoda zadaje miażdżące pytania i wgl super pomysł na wspólne spędzenie czasu, a z drugiej po prostu wstyd przed własnym dzieckiem za innych kibiców.

Bo mecz to nie tylko oglądanie bandy 22 facetów biegających za piłką. To emocje, wspólne przeżywanie tego, co się dzieje, marznięcie na trybunach. To zbliża ludzi. ? Tata z córą zrobili też zakupy w klubowym sklepie. Młoda przez prawie cały mecz ostro trzymała w rękach biografię Michała Pazdana. I to jest fajne! Na naszych stadionach atmosfera czasami robi się jednak delikatnie rzecz ujmując patologiczna i trudno to sensownie dziecku wytłumaczyć. Z bycia kibicem ma się być dumnym, a nie zażenowanym przed własnym dzieckiem.

A Wy zabieracie albo zabralibyście swoje dzieciaki na naszą ukochaną Ekstraklasę albo niższe ligi w Polsce? Jakie macie zdanie w tym temacie? Piszcie, bo jestem bardzo ciekawa!

A.

Prawie zamarzłam…
Legia Warszawa – Wisła Kraków 0:2
Pierwszy raz przy Łazienkowskiej na trybunie dla kibiców

Leave a Reply