fbpx

Mistrzostwa Europy U21 dziennikarskim okiem

Kończyłam pracę o piątej nad ranem, spędzałam po osiem godzin dziennie w samochodzie i ogólnie trochę mało spałam – tak można by podsumować mistrzostwa Europy U21 w moim wykonaniu. To jest jednak tylko ta bardziej mroczna część turnieju, dzięki któremu w wielu momentach miałam ochotę powiedzieć: “Tak, to jest to. Dlatego właśnie to robię”.

Mistrzostwa Europy U21 były pierwszym, poważnym turniejem, na jakim miałam okazję pracować jako dziennikarz. Oprócz tego, że w ogórkowym sezonie, miałam okazję praktycznie co drugi dzień chodzić na mecze, przede wszystkim mogłam podpatrzeć kolegów po fachu z innych krajów. To naprawdę niesamowite, jak różnie jest tam organizowana praca z dziennikarzami.

Standardowo najbardziej zaskoczyli mnie Hiszpanie. Oni są dosłownie stuknięci na punkcie piłki. Relacje live przed meczem, w trakcie, po zakończeniu – totalne szaleństwo. Kultura słuchania radia w tym kraju jest naprawdę ogromna. Dziennikarze ze stacji radiowych non stop byli na łączach, nawet w strefie mieszanej. Prawdziwym hitem były wywiady na żywo przez telefon. Piłkarz wychodzi do dziennikarza, on podaje mu telefon i mówi: “Jesteśmy na żywo w radiu. Odpowiesz na kilka pytań?”. I zawodnik stoi i rozmawia przez 15 minut, a Ty nawet nie słyszysz pytań, bo on dostaje je do słuchawki.

Ogarnęlibyście, że można coś takiego zrobić? Ja do tej pory nie ogarniałam. Dla nich to było spoko, tylko, że po trzech takich rozmowach, piłkarze reszcie dziennikarzy mówili albo “Jestem już zmęczony”, albo “Ostatnie trzy pytania”. No i delikatnie mówiąc byliśmy w d… ?

Roztrzepani Włosi za to pełna profeska. Rzecznik wystawiał kilku piłkarzy do strefy wywiadów i nie było opcji, żeby porozmawiać z kimś innym. Każda taka próba kończyła się solidną reprymendą i wzrokiem zabójcy od rzecznika ^^

W Polsce standardowo. Wychodził kto chciał, zatrzymywał się też kto chciał. Z większością nie było problemów. W trakcie słynnego wywiadu Bielika, rozmawiałam z Kownackim, więc ominęła mnie ta jakże interesująca część ?

Zaczarowany Lublin i kapitalni kibice Szwedów

Mecze w Lublinie były super – naprawdę! Organizacyjnie, kibicowsko – mega. W porównaniu na przykład z Kielcami, Lublin zdecydowanie wygrywał. Piękny stadion i świetna atmosfera na każdym meczu Polaków. Kibice Motoru dawali radę ze swoi zorganizowanym dopingiem. Na pierwszym meczu nie ogarnęłam tylko o co im chodziło z przyśpiewkami “Je**ć PZPN” i “Wypie*** z uchodźcami”. Próbowałam się dowiedzieć, ale do dzisiaj nikt nie był mi w stanie udzielić na to konkretnej odpowiedzi.

Ceremonia otwarcia mistrzostw w Lublinie

Na Euro U21 były dwa mecze, które podobały mi się najbardziej – starcie Polaków ze Szwedami i finał. Przy tym pierwszym miałam trochę czasu przed spotkaniem, żeby przejść się po mieście i jedyne co mogę powiedzieć to, że Lublin jest po prostu przepiękny ?❤️ Na pewno jeszcze kiedyś tam wrócę na jakiś weekendzik. Piękny deptak, uliczki – cudo! Do tego doszli jeszcze rozśpiewani Szwedzi, który dosłownie przejęli miasto ?

Szwedzka inwazja ;))

Śmiesznie było też w sumie na pierwszym meczu Polaków w Lublinie, bo przyszło mi siedzieć tuż za Borkiem i Hajtą, który swoimi komentarzami w przerwie powalał na łopatki. Off kamera jest chyba jeszcze śmieszniej ? Ale co trzeba mu oddać, to fakt, że naprawdę bardzo angażuje się w swoją pracę.

Polowanie na Hiszpanię

Inaczej niż “polowaniem” tego chyba nie można nazwać. Kiedy dowiedziałam się, że Hiszpania będzie grać na drugim końcu Polski, zostało mi tylko czekać, żeby dostali się dalej i zagrali w Krakowie. Udało się dopiero w półfinale. Ucieszona, że sobie porozmawiam po hiszpańsku, szybko zostałam zgaszona w strefie mieszanej. Z tzw. “gwiazd” nie zatrzymał się praktycznie nikt, a reszta była zmęczona rozmowami na żywo przez telefon… Ale chociaż porozmawiałam sobie z dziennikarzami. Zawsze to coś ?

Półfinał Hiszpania - Włochy w Krakowie

Piłkarze opamiętali się dopiero po finale i udało się zrobić kilka wywiadów, ale z wiadomych względów nie byli zbyt rozmowni. Na dłużej zatrzymał się jedynie Deulofeu, Ceballos i przesympatyczny Vallejo (obecnie pierwsza drużyna Realu Madryt), który rozmawiał ze wszystkimi, nawet jak rzecznik wyganiał go do autobusu.

Niemców nie da się nie lubić

Ja wiem, że u nas jest ta nieszczęsna historia itd., ale gdybym miała wybierać drugi ulubiony i poznany do tej pory naród, po Hiszpanii byliby to Niemcy. Uwielbiam ich po prostu ?? Zabawni, czasami trochę za bardzo pedantyczni, ale zawsze solidni i konkretni. Perfekcyjnie pokazali to w meczu z Hiszpanią, którą zabili szybkością i pressingiem. To był taktyczny majstersztyk ??

Patrząc na to, jaki stosunek do Niemców ma większość Polaków, gdybym tam trochę nie pomieszkała, pewnie nie pałałabym do nich tak wielką sympatią. Uważam zresztą, że nie powinno się żyć historią, jedynie wyciągać z niej wnioski. A Niemcy, których do tej pory poznałam, to w większości sympatyczni i bardzo pomocni ludzie. Na Euro U21 moje pozytywne odczucia na ich temat znowu się potwierdziły.

Wygrali finał, wpadli do dziennikarzy, pośpiewali, oblali nas piwem (ku oburzeniu hiszpańskich dziennikarzy?) i rozmawiali z każdym. Można powiedzieć, że pewnie dlatego, bo wygrali, ale uwierzcie, że to nie zawsze tak działa. Byłam tego świadkiem nie raz. Niemcy na początku oczywiście robili sobie z nas jaja, ale później każdy stawał i odpowiadał na pytania. Czasami tylko ktoś przerwał wywiad podlatując i całując puchar, czy coś tam śpiewając, ale rozmowa zawsze musiała zostać dokończona. Kto umiał angielski, próbował po angielsku. Nawet mi ta atmosfera się trochę udzieliła, bo odważyłam się porozmawiać moim łamanym niemiecki. Niklas Stark za swoją cierpliwość i czasami domyślanie się o co mi w ogóle chodzi, zaskarbił sobie moją sympatię. Mówiąc jeszcze na koniec “Sehr gut” i puszczając mi oczko – made my day ?

Niemcy fetują zwycięstwo w finale

Na Euro U21 byłam na wszystkich meczach Polaków i tych, które odbywały się w Krakowie. Trochę pojeździłam, zwiedziłam, poznałam nowych ludzi. Kolejne doświadczenie, które okupione zostało niewyspaniem i robieniem nadgodzin, ale nie oddałabym tego turnieju za nic w świecie. Można było zobaczyć tam kawał dobrej piłki i zaobserwować naprawdę dużo ciekawych rzeczy!

A po finale walnęłam sobie piwko w strefie pracy mediów (pierwszy raz nie musiałam prowadzić albo się gdzieś spieszyć). Naprawdę jedną z najśmieszniejszych rzeczy na Euro U21 były zamykane i obwiązywane łańcuchem lodówki Calsberga, które otwierano dopiero po zakończeniu spotkania ?

Tak zakończyłam moją karierę na U21 😀

PS Wiem, że ten tekst powinien pojawić się już dawno, ale musicie mi wybaczyć to opóźnienie. Oprócz Euro U21 w czerwcu, walczyłam jeszcze o zostanie mgrem + cały czas praca i meczyki. Brakowało czasu i przede wszystkim snu!

A.

Cudowny Lublin ❤️
Polska – Szwecja w Lublinie
Ada w Lublinie 🙂
Polscy kibice dawali radę 🙂
Cudowne niebo na praktycznie każdym meczu w Krakowie
Komentatorska obsada finału
Arena Lublin nocą
Kibice Motoru Lublin zawsze w tym samym miejscu i z tą samą mocą 🙂
Wielki finał Niemcy – Hiszpania

 

Leave a Reply