Moje miejsce 2017 roku – Las Vegas Baby!
2017 powoli dobiega końca i ja śmiało mogę powiedzieć, że pod wieloma aspektami dla mnie on był naprawdę wyjątkowy, a jego końcówka zapowiada się na ogromny przełom. Kiedy sobie myślę o ostatnich 12 miesiącach przed oczami mam wyjątkowych ludzi, których poznałam, a wśród zobaczonych, nowych miejsce zdecydowanie wybija się – LAS VEGAS ?
Ostatni raz, kiedy nie mogłam wydusić z siebie słowa, tylko gapiłam się z otwartą paszczą na jakieś miejsce, to moja pierwsza wizyta w Barcelonie (czyli dobre kilka lat temu). W Las Vegas było bardzo podobnie. Na pewno duże znaczenie miało to, że wylądowałam tam w nocy, bo to miasto wrażenie robi tylko o tej porze ?
Zawsze wyobrażałam sobie, że te wielkie, świecące i migające napisy pewnie będą znajdować się w samym centrum, gdzie jest jakieś super natężenie kasyn i klubów. Wyobraźcie sobie, jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało, że to miasto całe tak wygląda, a kasyna są dosłownie WSZĘDZIE.
Pan z taksówki (urodzony w Vegas) od razu poinformował mnie i moją przyjaciółkę, żebyśmy nawet nie myślały o pójściu spać, bo tutaj w nocy się nie śpi ? Jak się okazało naprawdę nie kłamał. W dzień, poza centrum, można było spotkać baaaardzo mało osób, ale w nocy, to miasto to jakiś imprezowy potwór.
Posłuchałyśmy pana z taksówki, który na odchodne polecił nam jeszcze kilka miejscówek, zostawiłyśmy bagaże w hotelu i kierunek kasyno ?? Ja oczywiście nie nie wygrałam, poza ośmioma dolarami w ostatnim dniu na lotnisku. Pewnie bym je straciła, ale wzywali nas już na pokład. Moja przyjaciółka jednak w pierwszym dniu zainkasowała 30 dolarów i to już był szał ?Oczywiście przez cały pobyt zostawiłyśmy w maszynach trzy razy tyle…
W Las Vegas maszyny i kasyna są naprawdę wszędzie. Na lotnisku, w zwykłym supermarkecie, nawet do Maca trzeba było wejść przez kasyno! ? A grają wszyscy. Starzy, młodzi… Najbardziej rozbrajającym mnie widokiem były parki lat ok. 60 siedzące wspólnie przy maszynach ?❤️ Kiedyś też wezmę swojego przyszłego staruszka na takie rozrywki ?
Las Vegas bez imprezy? No way!
Oczywiście imprezka też została zaliczona. Ogólnie fazę ostrego imprezowania myślę, że mam już za sobą, bo zdążyłam się wyszaleć w liceum i na studiach. Czasami mi się zdarza gdzieś wyskoczyć ze znajomymi, ale to już nie to samo co kiedyś. Muszę jednak przyznać, że będąc w Vegas byłabym chyba niepoważna nie zaliczając jakiegoś party ?
Dzięki dobrym, otaczającym mnie duszyczkom dostałyśmy wejście na imprezkę VIP ? Coś wgl jest z tymi VIP-ami, bo jak byłam pierwszy raz w Barcelonie, to też naprawdę przypadkowo wylądowałam w takiej strefie ? Widocznie wyglądam jak VIP po prostu ? Szkoda tylko, że mój portfel nie zawsze jest z tym kompatybilny… ?
W Las Vegas trafiło nam się VIP pool party. Największy problem był z tym oczywiście, jak się ubrać. Imprezka w stroju kąpielowym? ? W końcu stanęło na tym, że ja poszłam w sukience, a moja przyjaciółka w stroju a’la na plaże. Jakby którejś nie wpuścili, to umowa była, że wracamy obydwie i się przebieramy ? Wpuścili nas jednak bez żadnych problemów i jak się okazało dress code był naprawdę dowolny.
Sama imprezka naprawdę ??? Jak nie przepadam jakoś wybitnie za klubową muzyką, DJ który nam się wtedy trafił był mega. Jak się później okazało, był jakiś sławny ? Uświadomił mnie o tym młodszy brat, który ogarnia te tematy. Jego mina, kiedy powiedziałam, że nie znam gościa była bezcenna ?
Jeśli chodzi o narodowości, to była tam kompletna mieszanka z przewagą skośnookich. Nie obeszło się bez dziwnych i co tu dużo mówić ostrych scen w basenie, jak to się zazwyczaj dzieje, kiedy ludzie wypiją za dużo. Ja się świetnie bawiłam i wytańczyłam, ale przy niektórych akcjach miałam mocne “WTF?!”. Ale, jak to mówią, co dzieje się w Vegas, zostaje w Vegas. I dla wielu osób chyba lepiej, żeby tak zostało ?
A tak już trochę poważniej, Las Vegas to naprawdę idealne miejsce na reset. Liczy się tylko dobra zabawa. Oczywiście każdy we własnych granicach, ale tam naprawdę można puścić wodze fantazji ?I w takich miejscach o to chyba chodzi. Ja na pewno jeszcze kiedyś tam wrócę i znowu przegram trochę kasy ? A poza tym stamtąd jest już blisko do Wielkiego Kanionu, a to jest dopiero odlot. Lepszy niż niejedna imprezka VIP! O tym pewnie w kolejnym poście ?
A.
Leave a Reply