To był szalony rok! Jedno Podanie znowu świętuje

Ten rok był chyba jednym z najbardziej intensywnych w moim życiu. Po przeprowadzce do Warszawy zmieniło się wszystko, a nowe miasto i ludzie przyciągnęli historie, których sama bym sobie nie wymyśliła. Jedno Podanie świętuje dzisiaj drugi rok, a ja z ostatniego mogę wyciągnąć pięć bardzo ważnych i sprawdzonych na własnej skórze życiowych dewiz.

1. Jeśli nie jesteś szczęśliwy, nie rozmyślaj za dużo, tylko działaj, aby to zmienić

Ładnie brzmi, ale niewiele osób potrafi wprowadzić to w życie. Wymaga to bowiem wypracowania jednej, moim zdaniem najważniejszej cechy – odwagi. Bez niej możemy tylko marzyć o zmianie niezadowalającej nas sytuacji, wiedząc, że i tak nigdy to się nie stanie.

2. Nic nie rozwija człowieka bardziej niż zmiana miejsca i otoczenia

Chcesz naprawdę zmienić swoje życie? Wyprowadź się, zmień miasto, poznaj nowych ludzi. Nic nie rozwija bardziej. Mogę to powiedzieć zarówno po przeprowadzce do Krakowa, jak i teraz do Wawy.

3. Nigdy nie rezygnuj ze swoich pasji

Doceniaj i pielęgnuj to, co sprawia Ci radość i nigdy nie pozwól sobie tego odebrać. Nie ma nic gorszego, niż człowiek pozbawiony jakiejkolwiek pasji.

4. Dobro zawsze wraca (karma też)

W tym roku doświadczyłam tego dobra tyle, że zamiast tego tekstu mogłabym wypisać tylko ludzi, którzy mnie nim obdarowali. Bądź dobry dla dobrych, a zobaczysz jak może być pięknie ? Złych ludzi oczywiście nie da się uniknąć, dlatego  pracuj nad asertywnością i poczuciem własnej wartości. Popełniaj błędy i wyciągaj wnioski ?

5. Wszystko siedzi w naszych głowach

Dopóki nie zmienisz myślenia i nie zaakceptujesz siebie – żadnych zmian nie będzie.

***

A o tym, że warto wprowadzić te zasady w życie, niech świadczą moje najlepsze momenty z ostatniego roku:

Odwaga ➡ zmiana miejsca ➡ nowa szansa ➡ praca na największym i teraz już dla mnie najpiękniejszym stadionie w Polsce – PGE Narodowym ❤ + praca w kolejnej redakcji sportowej, która też wiele uświadomiła.

Zmiana otoczenia ➡ cudowni ludzie w pracy i poza nią (pozdrawiam ekipę od Rozbitka ?)

Rozwijanie pasji ➡ podróże (6 nowych odwiedzonych miejsc, w tym 3 zagraniczne stadiony)

Dobro wraca ➡ to, co napisałam wyżej, mówi chyba samo za siebie ?

Także działajcie i nie dajcie sobie wmówić, że czegoś się nie da!

PS Stay tuned, bo wkrótce będzie się działo ?

 

 

Kiedy w Alpy na narty? Na pewno nie w grudniu!

Oczywiście ten tytuł jest troszkę przesadzony, ale jedyne, co mogę powiedzieć po moim grudniowym wypadzie we włoskie Alpy to, że nart o tej porze roku w Montecampione nie polecam. ? Zastanawialiśmy się, jacy będą ludzie na miejscu, jaki hotel itp., ale nikt nie wpadł na to, że nie będzie… śniegu.

Z 20 tras czynne były tylko cztery, z czego sensowna była niestety tylko jedna. Znajomi powiedzieli mi, że jak raz pojadę w Alpy na narty, to już więcej nie będę chciała na polskie stoki. Niestety byli w dużym błędzie, tym bardziej, że akurat w tym roku w Polsce śniegiem sypnęło aż nadto.

A tak na serio, to mieliśmy mega pecha. Oddalone o około 100 km miejscowości we Włoszech były zasypane i ze świetnymi warunkami do jazdy. U nas codziennie minimum +8 stopni i do tego w ostatnie dni strasznie wiało. Do tego stopnia, że raz całkowicie zamknięto najfajnieszy i najdłuższy wyciąg. Podczas zjeżdżania na “kreskę” siła wiatru dosłownie zatrzymywała Cię na stoku.

Z tego, co udało mi się dowiedzieć zazwyczaj tam tak nie ma i po prostu mieliśmy mega pecha. To jednak nie zmienia faktu, że na narty do Montecampione się raczej już nie wybiorę ?

Ale Alpy… to przecież Alpy! Byłabym idiotką, gdybym wróciła i tylko narzekała. Budzisz się rano, wychodzisz na balkon, widzisz piękne góry… Ten widok zawsze będzie mnie cieszył ? 

Jeżdżę już trochę po tym świecie i nie każdy wyjazd jest zawsze w 100 procentach tip top. Zresztą jak to w życiu ? Ja zawsze staram się jednak patrzeć na jaśniejszą stronę, więc wyjazd poza brakiem śniegu uważam za udany. To moje wędrowanie nigdy mi się chyba nie znudzi ? Mogłabym narzekać i biadolić, że wydałam kasę i nie było śniegu, ale przynajmniej widziałam piękno Alp bez niego + i tak świetnie się bawiłam ze znajomymi ? Bo w podróżach (nawet tych samotnych) najważniejsi są ludzie. Pamiętajcie o tym ?

A jeśli chcecie dostać się naprawdę tanio w Alpy, to polecam studenckie wyjazdy. Ostrzegam tylko, że jeśli ktoś chce się wyspać w autobusie albo jest wrażliwy na wysokie dźwięki, niech lepiej da sobie spokój. ? Dla mnie był to pierwszy tego typu wyjazd i takie odstresowanie + momentami totalne odmóżdżenie zdecydowanie polecam. Na dłuższą metę bym tam nie wytrzymała, bo lata i głowa już nie ta, co na pierwszym roku, ale na kilka dni warto. ?

Na wyjazd jechałam z Integrą. Ich ofertę znajdziecie w linku. Podobno bywają lepsze organizacje, ale nie korzystałam, więc nie mam porównania. Często na takich wyjazdach jest podobno problem z integracją całej grupy, ale myślę, że w naszym przypadku on kompletni nie istniał. ?

Może i nie było bajkowo śnieżnych warunków, ale na koniec 2018 roku odhaczyłam kolejne marzenie do spełnienia na mojej liście – narty w Alpach. ?
Flamenco w Alpach ?To chyba będzie mój znak rozpoznawczy 😀
Tutaj nawet wygląda jakby mocno sypnęło śniegiem ?
Winko na wysokości 1800 m n.p.m zawsze dobre ??
Na samej górze najdłuższej czynnej trasy 😉
Ten widok nie może się nudzić
Na nartach zawsze happy 🙂
Nie patrz w dół!
Śniegu aż się patrzy!

 

Lloret de Mar, czyli moje pamiętniki z wakacji

Wybierając Lloret de Mar nie miałam pojęcia, że tam głównie kręcono hitowe “Pamiętniki z wakacji”. Mnie się one kojarzyły jedynie z Gran Canarią i “mięsnym jeżem”, bo to jedyny odcinek, jaki obejrzałam. Każdy z moich znajomych na hasło “Lloret de Mar” od razu jednak łapał śmiechawkę i już wiedziałam, że od tego porównania nie ucieknę. ?

Czytaj dalej Lloret de Mar, czyli moje pamiętniki z wakacji

Miejsca, które musisz zobaczyć w Barcelonie

Znacie to uczucie, kiedy przyjeżdżacie do jakiegoś miejsca i po prostu odbiera Wam mowę, a podświadomie czujecie, że moglibyście tam mieszkać? Ja tak miałam z Barceloną. Miłość od pierwszego wejrzenia. I co jest najlepsze, za każdym razem, gdy tam znowu wracam wiem, że wciąż mi to zakochanie nie przeszło. Poznajcie miejsca, które sprawiaj, że wciąż mi odbija na punkcie tego miasta.

Czytaj dalej Miejsca, które musisz zobaczyć w Barcelonie